Miażdżąca przewaga nie dała wygranej

Na wtorkowe popołudnie zaplanowano odrobienie zaległej kolejki w I lidze okręgowej młodzików. Naszym przeciwnikiem była drużyna zza między, czyli przyjacielska Iskra Tarnów. Układ w tabeli pokazywał, że to my byliśmy w roli faworyta w tym spotkaniu i my mieliśmy dyktować warunki. Trudno było jednak przewidzieć jakie nastawienie mają chłopcy i jak bardzo zdeterminowani rozpoczną te zawody. Na nasze nieszczęście ta pierwsza połowa wyglądała bardzo słabo, brakowało po prostu wszystkiego, a gra przypominała bardziej flipera niż piłkę nożną. Każda zdobyta piłka była wybijana do przodu, wznawianie z piątego metra często kończyło niedokładnym podaniem i stratą. Dalekie wykopy też nie przynosiły przechwytu w środku pola.  Mimo wysokiego pressingu  odbieranie piłki były rzadkością. Iskra też nie grała wielkiego futbolu, lecz strzeliła bramkę, która dała im prowadzenie. My też oddawaliśmy strzały,  lecz przypominały one bardziej strzały bezradności niż zaplanowane uderzenia. Na boisku zawodnicy zostawili w tej odsłonie bardzo dużo energii jednak ona nie została odpowiednio udokumentowana. Jakub Soja, Daniel Wójtowicz i Sebastian Koza biegali ile „fabryka” dała,  niejednokrotnie ratując nas z opresji. Na boisku pojawili się Oskar Bazia, Wojciech Czabański i Szymon Jamróg, lecz też nie poprawiło to znacząco naszej gry. W końcówce nadarzyła się dogodna sytuacja na wyrównanie, ale piłka minimalnie minęła bramkę gospodarzy. Do przerwy przegrywaliśmy 1:0. Druga odsłona to już całkiem inny obraz tego spotkania. Przeciwnik zepchnięty całkowicie do defensywy i czający się na kontratak. Jednak nasi zawodnicy na tą drugą połowę wyszli z innym nastawieniem i nie pozwalali na nic drużynie przeciwnej. Taki przebieg meczu sprawił, że stworzyliśmy kilka dogodnych sytuacji, z których jedna znalazła drogę do bramki. Adrian Kochniarczyk podał piłkę do Igora Poznańskiego, który dał nam wyrównanie. Nasza przewaga była miażdżąca i stworzyliśmy jeszcze wiele dogodnych sytuacji. Najlepsze miał Antek Klepacki, lecz dziś miał sporo „pecha”, a piłka po jego strzałach czterokrotnie trafiała w słupek. Podobną sytuacje miał Sebastian Koza, który także obił słupek. W tej drugiej połowie czujny był nasz bramkarz Oliwier Piwowarczyk, bo błędy się niestety przytrafiały i to on musiał ratować nas z opresji. Swoją waleczność pokazał Adrian Kużdżał, ale i on nie dał rady zrobić przewagi i dograć dokładnej piłki. Druga odsłona jednak była przez nas kontrolowana, jednak dalej zabrakło tzw. „truskawki na torcie”. Bardzo dobry strzał z rzutu wolnego oddał Fabian Jasiak, lecz bramkarz Iskry był na posterunku. Mimo tego, że bardzo chcieliśmy ten mecz wygrać i stworzyliśmy co niemiara sytuacji bramkowych to się jednak nie udało osiągnąć celu. To spotkanie pokazało nie pierwszy raz zresztą, iż w naszej drużynie drzemią dwa oblicza. Jednak my trenerzy chcielibyśmy, aby to oblicze pierwszej połowy zostawało w szatni, a to drugie grało mecze. A jak będzie gra wyglądała w następnych pojedynkach to  zawodnicy muszą sobie odpowiedzieć sami na to pytanie, gdyż to tylko od nich samych zależy… Po jakże różnych dwóch odsłonach zaledwie remisujemy z drużyną Iskry Tarnów 1:1. Po tym meczu na pewno jest duży niedosyt i bardziej trzeba mówić o straconych dwóch punktach niż o zdobytym jednym, jednak jak się mówi „Co było, a nie jest to nie pisze się w rejestr”. Wierzymy, że chłopcy wyciągną odpowiednie wnioski  i jak najszybciej zapomną –  nie o całym meczu, ale na pewno o jego pierwszej połowie. Mamy też nadzieję, że przy najbliższej okazji odczarują ten stadion, który w ostatnim czasie jest dla nas terenem nie do zdobycia.

Iskra Tarnów  –  Westovia Tarnów 1:1 (1:0)
Bramka: Igor Poznański.

Westovia: Oliwier Piwowarczyk, Oskar Bazia, Jakub Soja, Daniel Wójtowicz, Igor Poznański,  Fabian Jasiak, Adrian Kochniarczyk, Antek Klepacki, Sebastian Koza, Szymon Jamróg, Adrian Kużdżał, Wojciech Czabański oraz trenerzy Paweł Soja i Bartłomiej Klepacki.

Opis: / Paweł Soja /

Galeria: