W poniedziałek dwie potyczki

Dla juniorów młodszych wyjazd do Bochni na mecz I ligi był ostatnim wydarzeniem w sezonie 2020/2021. Awans uzyskała już wcześniej Unia Tarnów, więc pozostałe gry to kwestia prestiżu. Przed meczem było oczywiste, że obie drużyny będą chciały zakończyć zmagania sukcesem, a szczególnie gospodarze wyszli z takim nastawieniem na mecz. Jedyna bramka w pierwszej części gry padła w zamieszaniu po rzucie rożnym, a z kolei najlepszą okazję na wyrównanie miał Jakub Hudy, lecz przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem. Po zmianie stron, determinacja drużyny Westovii była coraz wyraźniejsza, ale dopiero piękny strzał w okienko Adriana Kochniarczyka przyniósł oczekiwany efekt. BKS Bochnia zdołał jednak znów zdobyć gola, a stało się po dobitce, gdy paradą popisał się Oliwier Piwowarczyk. Wcześniej blisko gola dającego prowadzenie było, gdy to Jakub Burak powielił strzał swojego kolegi, lecz piłka tym razem odbiła się od obramowania i zabrakło dosłownie dwóch centymetrów, by się ponownie radować. W ostatnich fragmentach Westovia musiała gonić wynik, a najlepsze okazje miał Przemysław Banaś, który miał przed sobą tylko bramkarza, ale akurat w niego trafił i remisu już nie dało się zdobyć.

Juniorzy Młodsi: BKS Bochnia – Westovia 2-1
Bramki: Adrian Kochniarczyk
_________________________________

Bardzo dobry mecz zagrali młodziki z rocznika 2008, a rywalem była Unia Tarnów. Doskakiwaliśmy w odpowiednim momencie i przechwytywaliśmy podania, po jednym takim przechwycie Eman Tyka strzela po długim rogu i mamy 1:0. Na oklaski zasługuje druga akcja bramkowa. Rozegraliśmy aut po lewej stronie, przegraliśmy piłkę do środka pola, gdzie Eman przerzucił na wolne pole po prawej stronie, a tam Łukasz Gomułka świetnie się „zabrał” z piłką i płaskim strzałem po długim rogu dał nam 2:0. W tej części mieliśmy więcej sytuacji jednak zabrakło chłodnej głowy i strzały były niecelne. Miecz wydawał się pod kontrolą, a kolejna bramka była kwestią czasu. Tak się jednak nie stało… Po jednej z akcji przebitkę wygrywa zawodni Unii i pakuje piłkę do naszej „sieci”. Okazje mieliśmy dalej, ale zabrakło dobrego przyjęcia w polu karnym, raz Piotrek, a raz Eman. Nadal Franek nie może się wstrzelić, gdyż dziś też miał swoje okazje, w tym sam na sam. Najbardziej szkoda rzutu karnego, gdyż zamknęłoby to mecz.
„W treningach fajnie strzelał, a dziś znów przeszkodził mu stres i się nie udało, gdyż strzał był w poprzeczkę. Tych okazji było sporo. Byliśmy lepsi z gry, ale jak się to mówi gra się do końca i gdzieś w ostatniej akcji meczu za wcześnie liczyliśmy na trzy punkty, a to się zemściło i tracimy bramkę po rzucie rożnym i zamieszaniu w polu karnym. Cały zespół czuł niedosyt i złość sportową. Bo zasłużyliśmy na to zwycięstwo. Jednak jak się nie da meczu wygrać, to trzeba go zremisować, porażki niema i to jest też ważne. W niedzielę ostatni mecz sezonu ligowego i powalczymy o 3pkt” – komentował po meczu trener Paweł Soja.

Młodziki 2008: Westovia – Unia Tarnów 2-2
Bramki: Eman Tyka, Łukasz Gomułka