Bardzo dobra postawa rywali z Wierzchosławic

Po wtorkowym zwycięstwie z Unią Tarnów w nasze szeregi wtargnęło się pewne wyluzowanie, ciśnienie zeszło z chłopców i mecz w ramach 12 kolejki z Wierzchosławicami Ostrów miał być tylko formalnością i przyjemną grą, w której zawodnicy zaplanowali festiwal strzelecki. Godzina 10:00 rano i słońce miały być tego sprzymierzeńcem, gdyż wszyscy byli wypoczęci. Niestety ku ich zaskoczeniu drużyna gospodarzy zaprezentowała się bardzo dobrze blokując dostępu do swojej bramki. Nasza gra od początku była bardzo szarpana. Podania były niedokładne, brakowało akcji oskrzydlających, a co najważniejsze brakowało strzałów. Przeciwnik nastawił się na grę z kontry i próbował zaskoczyć czymś nietypowym. Nawet gdy udało się im przedostać pod naszą bramkę, to na posterunku byli wysoko grający bramkarze Kacper Srebro i Oliwer Piwowarczyk, którzy skutecznie przerywali te nieliczne ataki. Nasza obrona Leszek Niewola, Daniel Wójtowicz, Jakub Soja próbowała wprowadzać piłkę do gry, rozgrywać akcje w trójkątach, lecz zabrakło troszkę koncentracji i nie zawsze to wychodziło tak jak sobie zaplanowali. Dużo walki, akcji w środku pola, gdzie Sebastian Koza, Dawid Mikoś i Adrian Kochniarczyk próbowali wziąć sprawy w swoje ręce, dograć piłkę w boczne sektory lub wykonać jakieś prostopadłe podanie do napastnika. W tych akcjach też było jednak coś nie tak – piłka zagrana za słabo lub za mocno, niedokładnie, czy też piłkę odbierał przeciwnik, bo chcieliśmy kiwnąć za dużo. W takich sytuacjach nasi boczni skrzydłowi Antek Klepacki i Igor Poznański rzadko otrzymywali dobre podania i musieli się sporo nabiegać do przodu i do tyłu, przez co brakowało czasem wiary, że taką dobrą piłkę dostaną. Tomasz Kozicki też próbował pomóc drużynie cofając się do rozegrania, oraz cały czas przeszkadzał w wyprowadzaniu piłki przez drużynę Wierzchosławice Ostrów. Trenerzy próbowali rotować zawodnikami, tak aby znaleźć jakieś ustawienie, które pozwoli zmienić obraz gry. Adrian Kużdżał, Szymon Jamróg gdy pojawiali się na boisku, ta niemoc i tak trwała dalej. Ten mecz jednak trzeba zaliczyć do gatunku ciężkich, gdy drużyna gospodarzy broni się całą 9 to ciężko jest się przedostać pod jej bramkę, a gra przypomina właśnie trochę takie „bicie głową w mur”. Czego nie udało się zrobić po jakiś składnych akcjach udało się zrobić po błędach przeciwników, którzy też się mylili. Takie sytuacje wykorzystali Dawid Mikoś i Adrian Kochniarczyk znaleźli miejsce do tego, aby posłać piłkę płaskimi strzałami do bramki, dając Westovii zwycięstwo 2:0. Warto jeszcze dodać, że strzeliliśmy trzecią bramkę, po przejęciu piłki przez Tomasza Kozickiego, który ładnie dograł do Antka Klepackiego, lecz był on na minimalnym spalonym i sędzia zawodów nie uznał bramki. Mimo, że gra się nie układała i składne akcje można policzyć na palcach jednej ręki to i tak przewaga optyczna naszej drużyny była znacząca, a każdy z zawodników na ten dzień dał z siebie wszystko i pozostawił wiele sił i potu na mokrej i śliskiej murawie. Gratulujemy wyniku, bo on daje nam trzy punkty i umacnia nas na fotelu lidera. Grę zawsze można poprawić w następnym spotkaniu i wierzymy że tak będzie…

Wierzchosławice Ostrów – Westovia Tarnów 0:2 ( Dawid Mikoś, Adrian Kochniarczyk)

Westovia Tarnów: Oliwier Piwowarczyk, Kacper Srebro, Jakub Soja, Daniel Wójtowicz, Antoni Klepacki, Sebastian Koza, Dawid Mikoś,Tomasz Kozicki, Leszek Niewola, Igor Poznański, Adrian Kużdżał, Adrian Kochniarczyk, Szymon Jamróg oraz trenerzy Bartek Klepacki i Paweł Soja.

opis na stronie: www.lks.wierzchoslawice.pl/