Ostatnie zaległości odrobione

W pierwszej kolejce II ligi trampkarzy miało dojść do derbowego spotkania z Iskrą Tarnów, lecz wakacyjny okres sprawił, że goście nie dysponowali odpowiednią ilością zawodników i mecz został przełożony. W drugim terminie sytuacja się powtórzyła i dopiero w miniony wtorek udało się w pełnych składach rozegrać spotkanie. Od pierwszych minut goście zaczęli grać agresywnie i żywiołowo, a to szybko przyniosło skutek. Dopiero od straty gola Westovia zaczęła lepiej operować piłką, choć dalej nie wyglądało to najlepiej. Bardzo dobra dyspozycja duetu Sebastian Koza – Daniel Wójtowicz sprawiła, że już do przerwy odmienili losy spotkania i wyprowadzili swój zespół na prowadzenie. Ten duet po przerwie również był skuteczny, a gra zespołu znacznie się poprawiła, co doprowadziło do wyniku 5-1. Trzeba też powiedzieć, że zaprzyjaźniona Iskra bardzo dobrze sobie radziła i gdyby nie dobra dyspozycja bramkarza, Kacpra Srebro to wynik meczu mógłby być nieco inny.

Również zaległą pierwszą kolejkę do rozegrania miał rocznik 2008 występujący w IV lidze młodzików. Dla nich był to jednak ostatni mecz sezonu, a rywalem lider Górnik Tarnów. Patrząc na tabelę nikt nie przypuszczałby, że mecz może być choćby fragmentami wyrównany, a tu trzeba jasno i wyraźnie powiedzieć, że wprawdzie goście mieli optyczną przewagę, ale gospodarze wielokrotnie popisywali się akcjami zaczepnymi, nie pozwalając rywalom na swobodne operowanie piłką. Błędy oczywiście było i to sporo, w wyniku czego padały gole, a w pierwszej połowie było ich za dużo. Szczęście i także umiejętności dały rywalom aż cztery gole, ale po przerwie ta sytuacja się zmieniła i Westovia postawiła twarde warunki. Oczywiście nie udało się uniknąć błędów i wpadły kolejne dwa gole, ale te padały także do bramki przeciwników. Najpierw dośrodkowanie Maksymiliana Marszalika z rzutu rożnego docierało do Piotra Nowaka, ale w ostatniej chwili ubiegł go obrońca i wpakował piłkę do własnej bramki. Później udana akcja ofensywna zakończyła się podaniem do Franciszka Jochyma, który popisał się pięknym strzałem od poprzeczki. Doskonałą pracę wykonywał Mateusz Mac, który opanował lewą stronę i niewiele brakowały, aby jeszcze on zdobył gola. Cały zespół robi widoczne postępy i na wiosnę powinno to zaprocentować.