Grzybiarz, futsalista i kibic żużla

Przypominamy wywiad z Mariuszem Żabą dla Dziennika Polskiego. Kilka ciekawych informacji z życia prywatnego i sportowego naszego przyjaciela i członka UKS Westovii Okna Pawłowski. Urodzony 21 listopada 1976 roku w Dąbrowie Tarnowskiej. W lipcu został trenerem zespołu piłkarskiego Nowej Jastrząbki, który niespodziewanie awansował do IV ligi w miejsce wycofanej z rozgrywek drużyny Termaliki Bruk-Bet II Nieciecza. Do szóstego roku życia mieszkał w rodzinnym Smęgorzowie, później wraz z rodzicami przeprowadził się do Tarnowa, gdzie rozpoczęła się jego przygoda z piłką nożną. – Podobnie jak wielu moich kolegów najpierw grałem w piłkę obok bloku na ulicy Długiej, w którym mieszkałem. Do zapisania się do klubu zachęcił mnie natomiast mój sąsiad, trener piłkarski, Stanisław Przeklasa. Mając 12 lat rozpocząłem więc treningi w Tamelu Tarnów, w klubie w którym grałem najdłużej i do którego mam największy sentyment. Moim pierwszym trenerem był nieżyjący już Andrzej Gondek pod okiem którego występowałem w zespole trampkarzy starszych. Później krótko grałem w zespole juniorów, gdyż wypatrzył mnie tam ówczesny trener seniorów Tamelu Antoni Pierzchała i włączył do składu pierwszej drużyny. Będąc więc jeszcze w wieku juniora zacząłem walczyć o miejsce w składzie zespołu grającego wtedy w czwartej lidze – wspomina Mariusz Żaba, który grę w piłkę rozpoczynał jako napastnik, później natomiast występował także w roli pomocnika i obrońcy. W Tamelu występował do końca sezonu 2001/2002, do momentu, gdy zespół tarnowski został wycofany z rozgrywek IV ligi. Na zakończenie przygody z Tamelem osiągnął spory sukces awansując do finału rozgrywek o Puchar Polski na szczeblu Małopolskiego ZPN, w którym zespół z Tarnowa przegrał wtedy w Krakowie na stadionie Hutnika z Górnikiem Brzeszcze 1-3. Przez kolejne pięć i pół roku był zawodnikiem Metalu Tarnów, w którym od sezonu 2006/2007 pełnił także rolę grającego trenera. – Po odejściu z Metalu trenera Stanisława Kroka prezes Tomasz Gawron zaproponował mi prowadzenie drużyny. Przyznam, że bardzo ucieszyła mnie ta propozycja, gdyż mogłem wtedy po raz pierwszy sprawdzić się jako grający szkoleniowiec. Przez półtora sezonu graliśmy w piątej lidze, po czym ze względu na problemy finansowe, klub został wycofany z rozgrywek – opowiada Mariusz Żaba. Później jako grający trener występował jeszcze w Victorii Szarwark oraz w poprzednim sezonie Pogorii Pogórska Wola. – Ze względu na poważną kontuzję kolana jakiej doznałem w czerwcu tego roku, w przedostatnim meczu poprzedniego sezonu w Zbylitowskiej Górze, na razie musiałem zakończyć występy na boisku i skoncentrowałem się na pracy trenerskiej. Mam uszkodzone więzadła oraz łąkotkę i chcąc myśleć jeszcze o dalszej grze w piłkę muszę poddać się zabiegowi – informuje Mariusz Żaba, który na razie posiada dyplom UEFA B i w najbliższym czasie zamierza podnieść swoje kwalifikacje trenerskie. Oprócz pracy trenerskiej w Nowej Jastrząbce od 15 lat zatrudniony jest w Fabryce Silników Elektrycznych „Tamel” jako kontroler jakości silników. Prywatnie żonaty jest z Ewą, z którą ma troje dzieci 13-letniego Dariusza (trenuje piłkę nożną w Tarnovii), 11-letniego Kamila i 7-letnią Weronikę. Wolny czas, którego nie ma zbyt wiele lubi spędzać z rodziną. – Sporo czasu staram się poświęcać trójce dzieci. W lecie gdy jest tylko możliwość wspólnie z rodziną lubimy wyjechać nad wodę, szczególnie w nasze miejsce, którym jest Jezioro Chańcza w województwie świętokrzyskim. Jednym z moich ulubionych zajęć jest także zbieranie grzybów, które pozwala mi na pełny relaks w ciszy. W poszukiwaniu grzybów najczęściej odwiedzam lasy w okolicach Nowej Jastrząbki oraz Żdżarów i Czarnej. Gdy tylko pozwala mi na to czas oraz terminy chodzę też na zawody żużlowe i kibicuję drużynie Tauronu Azotów Tarnów. Od 16 lat jestem także mocno związany z futsalową drużyną Westovii, w której grają m.in. Paweł Kasprzyk, Witold Szczurek, Kamil Pawlak, Paweł Węgrzyn, Marek Nalepka oraz mój kuzyn Paweł Żaba. Oprócz udziału w rozgrywkach tarnowskiej ligi futsalowej często uczestniczymy także w różnych turniejach, w których odnieśliśmy już sporo sukcesów. Po kontuzji jakiej doznałem w czerwcu powoli myślę jednak o całkowitym zakończeniu gry w piłkę. Chcę skoncentrować się na pracy trenerskiej oraz poświęcić więcej czasu synowi Dariuszowi, który ma spory talent piłkarski i w swojej kategorii wiekowej osiąga już sukcesy – podkreśla szkoleniowiec Nowej Jastrząbki, który wraz z rodziną mieszka w bloku na jednym z tarnowskich osiedli.