Nie zawsze wszystko wychodzi

2005-2

Drużyna juniorów pojechała na zaległe spotkanie do Bochni, by rywalizować o pierwszą lokatę w I lidze. Był to mecz zaległy, a zarazem rewanż, który odbył się w środę. Przeciwnik był mocno nastawiony na rewanż po nieudanym dla siebie wyniku 0-6 w Tarnowie i od początku podszedł wysokim pressingiem. Niestety, ale defensywa Westovii nie była zbyt dobrze usposobiona w pierwszych minutach meczu, w wyniku czego padły trzy szybkie bramki. Wprowadzone zmiany jeszcze w pierwszej połowie pozwoliły na zatrzymanie złej tendencji i do przerwy już się nic nie zmieniło. Po przerwie zdecydowanie lepszy obraz gry, więcej okazji bramkowych, choć tylko jedna była skuteczna, kiedy to podanie Filipa Rogalskiego na gola zamienił Bartłomiej Zieliński. Sebastian Koza i Adrian Kochniarczyk wielokrotnie próbowali stwarzać zagrożenie, ale niestety zabrakło skuteczności, by myśleć o punktach. Gospodarze w tej części gry ograniczali się przede wszystkim do rozgrywania piłki z ominięciem środka pola, a najgroźniejszą akcję, w tym skuteczną, przeprowadzili z rzutu rożnego, którego zauważył tylko arbiter spotkania. Nie zawsze wszystko wychodzi i tu nie udało się zapunktować, ale w dalszym ciągu szanse na awans są zachowane.

Juniorzy Młodsi: BKS Bochnia – Westovia Tarnów 4-1
Bramka: Bartłomiej Zieliński