Remisowe przełamania
Po nieudanym starcie w pierwszoligowych rozgrywkach trzeba było uzbroić się w cierpliwość, aby w końcu móc się cieszyć. We wtorek trampkarze grali z drużyną Dunajca Zakliczyn i wydawało się, że punkty są na wyciągnięcie ręki, bo rywal także miał zerowy dorobek punktowy. Mimo prowadzenia, szybko nastąpiła zmiana prowadzenia i omijanie drugiej linii pozwoliło rywalom zdobyć kilka goli. Na nic się zdała druga bramka Bartłomieja Zielińskiego i znów trzeba było uznać wyższość przeciwnika. W sobotę na stadion Zorzy Zaczarnie, gdzie trampkarze rozgrywają swoje pojedynki, przyjechał lider Unia Tarnów i do tej pory zgromadził komplet punktów. Zaskoczeni rywale otrzymali trzy ciosy, a ich autorami byli Filip Rogalski, Szymon Marut i Mateusz Mac, co wydawało się być dobrą zaliczką. Bramka kontaktowa dała jeszcze nadzieję rywalom i w ostatniej meczu dopięli swego, choć tu wyraźny błąd arbitra pozwolił na doprowadzenie do remisu. Tak czy siak, jest to pierwszy punkt, który pozwolił na przełamanie złej passy.
Juniorzy młodsi w pełni nadziej pojechali do Nowego Wiśnicza, aby zdobyć swoje pierwsze punkty, lecz już w pierwszej minucie pojawiły się błędy, w efekcie czego padła pierwsza bramka. Pod koniec pierwszej połowy znów przytrafił się błąd i gospodarze zdołali podwyższyć prowadzenie. W wyniku zderzenia, zarówno strzelec gola, jak i nasz bramkarz Kacper Srebro doznali urazów i oboje opuścili plac gry. Po zmianie stron nastąpiła transformacja drużyny i podchodząc nieco wyżej i odważniej, można było zauważyć śmielsze ataki. W wyniku tych ataków Krystian Sołtys najpierw zagrał piłkę w pole karne do Adriana Kochniarczyka, a następnie z asystenta stał się egzekutorem, kiedy zagraną piłkę przez Jakuba Buraka, skierował głową do siatki. Cieszy fakt, że w końcu jest to przełamanie i być może pobudzi zawodników do jeszcze odważniejszej gry.
Także remisem 2-2 zakończyło się spotkanie w młodzikach, gdzie Metal Tarnów wykorzystał przewagę w pierwszej części gry i dwukrotnie pakował piłkę w siatce. Nieco lepiej dla Westovii rozpoczęła się druga cześć gry, a pięknym strzał popisał się Michał Szczepański. Do remisu doprowadził zaś Emanuel Tyka, który coraz lepiej czuje się w ofensywie i dzięki jego umiejętnościach strzeleckich znów możemy się cieszyć ze zdobyczy punktowej. Choć rywal stracił pewne prowadzenie i tak się cieszy z przełamania, bo dla nich był to pierwszy punkt w bieżących rozgrywkach.