Ostatni mecz sprawił wielką radość
Turniej trampkarzy przeznaczony dla rocznika 2003 i młodszych w Łękawicy zakończony. Naszą drużynę reprezentowali chłopcy z 2004 rocznika – wsparci przez naszych etatowych bramkarzy. Bardzo trudna grupa okazała się dla nas trudnym wyzwaniem oraz kolejnym doświadczeniem. Pierwsze spotkanie z drużyną Tuchovia Tuchów było pod kontrolą tylko do pewnego czasu za sprawą dobrej gry obronnej. Potem kilka błędów i nasza gra się rozsypała, a efektem były trzy stracone bramki. Końcówka należała do nas, jednak efektem tego była tylko jedna bramka zdobyta przez Karola Bednarza. Szanse na remis się pojawiały jednak zabrakło skuteczności. W efekcie przegraliśmy 3:1. Drugie spotkanie z Tarnovią było całkowicie poza zasięgiem, gdyż ta doskonale zorganizowana drużyna zagrała na nas całe spotkanie wysokim pressingiem nie dopuszczając nas nawet na chwile do głosu. To spotkanie przegraliśmy aż 0:12. Trzeci mecz grupowy, był także z bardzo dobrą drużyną z Szynwałdu. Był on pod dyktando przeciwnika, a nam udało się jedynie zdobyć honorowe trafienie, a zaliczył je wracający po przerwie Hubert Kozioł. Mecz zakończył się naszą porażką 6:1. Zgodnie z regulaminem turnieju przyszło nam rywalizować o miejsce siódme z drużyną Pogoria Pogórska Wola. Przed meczem, jak i w jego trakcie nikt nie był w stanie przewidzieć, co się będzie działo i jakie emocje będą towarzyszyć. Spotkanie rozpoczęło się z wielkim animuszem i chęć wygranej była ogromna. Jednak nasze zamiary i założenia na ten mecz szybko uległy zmianie bo po pięciu minutach było już 3:0 dla zawodników z Pogórskiej Woli. Ciśnienie opadło i gra wysokim agresywnym pressingiem przyniosła pierwsze trafienie. Piłkę wywalczył Bartek Świder i ten sam zawodnik wpakował piłkę do siatki rywali. Chwilę później złapaliśmy kontakt, bo po strzale Karola Bednarza piłka odbiła się od obrońcy i wpadła do sieci. To, że nasza drużyna znana jest z dreszczowców jest wiadome – ale czy w tym meczu też tak będzie? Odpowiedź brzmi Tak! Ciągły atak i wysoka obrona pozwoliły wywalczyć rzut wolny na dziesięć sekund przed końcem. Do piłki szybko podszedł Tomasz Czapnik i silnym płaskim strzałem dał remis na cztery sekundy przed końcem. Mecz kończy się wynikiem 3:3 i o siódmym miejscu zadecydowały rzuty karne! One zostały lepiej wykonane przez naszych zawodników, ale i także świetnie bronił je Oliwier Piwowarczyk. Zdobywamy siódme miejsce, które po takim meczu od wyniku 0:3, aż do zwycięstwa smakuje co najmniej jak zwycięstwo w wielkim finale. Cieszę się razem z chłopcami, bo ten ostatni mecz i zwycięstwo dało wielką radość wszystkim i pozwoliło uwierzyć, że wygrywanie jest możliwe nawet w beznadziejnych sytuacjach.
Westovia 2004: Bartek Świder, Karol Bednarz, Tomasz Czapnik, Michał Mnich, Hubert Kozioł, Kacper Srebro, Oliwier Piwowarczyk, Dawid Mikoś oraz trener Paweł Soja.