Trampkarze w debiucie z kompletem
Kiedy rozpoczynał się sezon młodzików, to wiadomo było że to oni będą też wspierać starszych kolegów w drużynie trampkarzy, z którymi uzyskali awans do I ligi okręgowej młodzików. I to ta właśnie grupa przystąpiła do debiutanckiego meczu w II lidze okręgowej trampkarzy. Pierwszy oficjalny mecz rozegrano na boisku przy ul. Wojska polskiego z drużyną Zorza Zaczarnie. Mecz rozpoczął się od ataków obu drużyn, choć drużyna gości przybyła lekko zdekompletowana, a mianowicie grała w dziesięciu przeciwko naszej jedenastce. Początek spotkania nie był porywający, a wręcz przypominał piłkarskie szachy. W obronie rozpoczęła czwórka obrońców w składzie Michał Mnich, Daniel Wójtowicz, Jakub Soja oraz Tomasz Czapnik. Na twarzach naszych zawodników było widać poddenerwowanie i tremę związaną właśnie z tym pierwszym meczem, a głównie z ustawieniem bo jest ono inne niż w młodzikach, a i plac gry też znacznie większy, przez co gra była nerwowa. Pomocnicy w składzie Leszek Niewola, Filip Zegar, Igor Poznański, Dawid Mikoś i Hubert Kozioł starali się budować akcje, lecz trema trwała dalej. Kiedy ciśnienie zaczęło opadać, gra nabierała tempa, to wtedy jak na złość przydarzył się błąd w rozegraniu. Dawid Mikoś zagrał za słabo do naszego bramkarza, co pozwoliło przejąć piłkę napastnikowi gości i skutecznie wykończyć akcję. Zorza wyszła na prowadzenie. Taki obrót sprawy jednak jak się okazało pozwoliło dostać tzw. „kopa” i gra wyglądała lepiej co przyniosło szybkie wyrównanie, a piękną bramkę z główki po dośrodkowaniu Leszka Niewoli zdobył Igor Poznański. Goście dobrze się nie otrząsnęli po bramce wyrównującej, a już przegrywali 2:1 tym razem strzałem z dystansu popisał się Leszek Niewola. Westovia dalej szła za ciosem i zaledwie po 3 minutach kolejne trafienie dołożył Filip Zegar, który dołączył do naszej drużyny i zadebiutował w tym meczu bardzo skutecznie bo czwarta bramka też była jego autorstwa. Swoją szansę miał jeszcze Kacper Oleksy, lecz jego strzał był niecelny. Do przerwy prowadziliśmy 4:1. Po zmianie stron było widać osłabienie liczebne gości, zrobiło się więcej miejsca w środku pola, przez co i nasza przewaga zdecydowanie wzrosła choć patrząc po wyniku wcale wynik tego nie pokazuje. Gdy po rzucie rożnym Tomasz Czapnik wpakował piłkę głową do siatki zrobiło się 5:1. Jak się prowadzi aż tyle to każdy chce się wpisać na listę strzelców i nie myśli się o tym, aby zagrać zespołowo. Dużo akcji indywidualnych jednak kończyło się strzałami, lecz w sam środek bramki, gdzie stał bramkarz Zorzy. Swoje strzały oddawali Sebastian Koza, Antek Klepacki, Igor Poznański, Dawid Mikoś, Adrian Kużdżał i Hubert Kozioł. Gdy to nie wychodziło, przyszedł czas na grę jaką trenerzy chcieliby widzieć przez całe spotkanie, czyli rozrzucanie piłek na skrzydła i dośrodkowania w pole karne. Takie właśnie dośrodkowanie wykorzystał jeden z niższych zawodników na murawie, czyli Sebastian Koza, tym razem zdobywając gola nie nogą, a głową! Swoją złość sportową musiał odreagować Dawid, oddawał coraz więcej strzałów i ten kolejny znalazł drogę do siatki. Była to nagroda na jaką zasłużył, bo chciał zmazać plamę z pierwszych minut meczu. Prawdziwych sportowców poznaje się po tym nie jak zaczynają, a jak kończą. Nasi bramkarze Oliwier Piwowarczyk i Kacper Srebro także zadebiutowali na ligowych bramkach. I dla nich też była to nowość, z którą muszą sobie radzić. Tak więc zwycięstwo 7:1 na pewno daje satysfakcję, lecz także uczy pokory, bo w meczu błędów było sporo, ale trzeba wyciągnąć wnioski i w następnym meczu spróbować zagrać jeszcze lepiej…
Westovia Tarnów – Zorza Zaczarnie 7:1 (4:1)
Bramki: Igor Poznański, Leszek Niewola, Filip Zegar 2x, Tomasz Czapnik, Sebastian Koza, Dawid Mikoś.
Westovia: Kacper Srebro, Oliwier Piwowarczyk, Jakub Soja, Daniel Wójtowicz,Tomasz Czapnik, Michał Mnich, Oskar Bazia, Dawid Mikoś. Igor Poznański, Filip Zegar, Leszek Niewola, Hubert Kozioł, Kacper Oleksy, Antek Klepacki, Sebastian Koza, Oliwier Jadach, Szymon Jamróg, Adrian Kużdżał.